CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
Nie wiem co się stało, nie rozumiałam dlaczego do tego doszło... Paul widząc nas uciekł bez słowa. Już wiedziałam że nie zaczeka na mnie tak jak mi obiecał. Dwieście myśli na minutę. Dlaczego czułam się jak księżniczka w ramionach Nikiego. Dlaczego się nie sprzeciwiłam temu pocałunkowi... I wiele innych. Nagle "otrzeźwiałam". Odrywając się od Pencheva uświadomiłam sobie jak bardzo zraniłam Paula.
-Wyjdź stąd! -krzyknęłam spuszczając głowę w dół nie chcąc patrzeć na chłopaka
-Ale jak to wyjdź? -spytał zaskoczony Bułgar.
-Tak to, nie rozumiesz? Paul nas widział! Jak byś nie wiedział jestem z nim, nawet mi się oświadczył. -pokazałam mu pierścionek od Paula.
-Nie rozumiesz że podobasz mi się. I nie przeszkadza mi to czy jesteś z nim czy z kimś innym. I nie zaprzeczaj że nie czułaś tej chemii między nami podczas pocałunku...
-Nie twój interes co czułam a czego nie. Wynoś się! I nie będę się więcej razy powtarzać... -wskazałam palcem na drzwi.
-Okej idę już mnie nie ma. Ale zapamiętaj to sobie że tak łatwo z ciebie nie zrezygnuje.
Nikolay wyszedł a ja miałam mętlik w głowie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Posprzątałam po masażu, po czym udałam się w stronę mieszkania które dzieliłam z Lotmanem. Bałam się wejść do mieszkania, bałam się reakcji mojego narzeczonego którego kochałam a Niko to tylko chwilowe zauroczenie, chwilowe zapomnienie. Siedziałam na schodach pod drzwiami około godzinę. Po tym upływie czasu postanowiłam wejść do mieszkania.
Na kanapie siedział Paul z szklanką, w której była whiskey. Ściągnęłam płaszcz i skruszona podeszłam do niego chcąc go pocałować w policzek.
-Zostaw mnie! -krzyknął Amerykanin
-odsunęłam się lekko po czym udałam się do kuchni po szklankę wody. Nagle usłyszałam jak zdenerwowany przyjmujący postawił szklankę z alkoholem na stoliku ze złością. Wstał z kanapy i przyszedł do kuchni.
-Możesz mi do cholery wyjaśnić co to miało znaczyć?! -odwróciłam się w jego stronę
-To nic nie znaczyło, to on mnie zaczął całować, nie ja jego, nie chciałam tego! -tłumaczyłam się.
-Ale wiesz z tego co widziałem to nie opierałaś się zbytnio...
-Nie rozumiesz że nic do nie czuję, nawet go bardzo nie znam! -zaczęłam krzyczeć.
-A czy ma to jakieś znaczenie?!
-A czy ty całujesz się z każdą napotkaną dziewczyną?!
-W sumie to nie... Ale to nie zmienia faktu że się calowaliscie.
-A ten dalej swoje... Czy ty tego nie rozumiesz że to ciebie kocham?! Gdyby tak nie było to do cholery nie przyjęłabym twoich oświadczyn!!
-A skąd mam wiedzieć że po tym jak poszedłem nie doszło do czegoś więcej?! Jaką ja mam gwarancję?!
-Co?! Jak możesz mnie oskarżać o takie rzeczy?!
-Normalnie, pytam bo chcę wiedzieć czy moja narzeczona jest puszczalska!?
-Teraz to przesadziłeś!... -wzięłam płaszcz do ręki i wybiegłam z mieszkania.
Chodziłam po uliczkach Rzeszowa płacząc i myśląc o tym cholernym dniu. Myślałam kto tu zawinił ja, Nikolay, Paul... Nie wiem. Doszłam na rzeszowski rynek usiadłam na studzience i usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Popatrzyłam przez łzy na ekran, dzwonił Paul. Z wściekłości rzuciłam telefon na ziemię. I schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać... Po jakiś 40 minutach wstałam i poszłam dalej. Cały czas myślałam o tym wszystkim. A ludzie odwracali się widząc mnie roztrzęsioną i płaczącą. Jakoś impulsywnie poszłam do mojej najlepszej przyjaciółki Oli (dziewczyna Piotrka Nowakowskiego). Zapukałam w drzwi, odczekałam chwile a w drzwiach stał zaspany Piotrek, który na mój widok wyrwał się z prawie jeszcze snu.
-Blanka co się stało wejdź! -weszłam do środka przyszła Ola.
-Hej, Blanka co się stało mów opowiadaj!
-Mogę u was przenocować? -zapytałam roztrzęsiona
-Jasne że możesz, ale powiedz co się stało.
-Mam wyjść? -zapytał środkowy
-Zostań jak chcesz. -powiedziałam przełykając słone łzy
Piotrek usiadł a ja z trudem zaczęłam opowiadać o zdarzeń z minionego dnia (była już ok 1:00 w nocy).
Nagle moje opowiadanie przerwał dzwonek do drzwi.
-Kogo o tej godzinie niesie? -zapytał poddenerwowany Piotr
Za drzwiami stał kompletnie pijany Paul.
-Cześć Pit, jest tu u was moja Blanka?
Gdy usłyszałyśmy z Olą głos Paula. Schowała mnie u siebie w sypialni.
-Cześć Paul. Nie ma u nas Blanki. A stało się coś?
-A nie wiesz gdzie może być?
-Nie, nie wiem.
-Kur*a, to gdzie ona jest? -zapytał sam siebie pijany Lotman.
-Idź się chłopie prześpij. Rano na pewno się znajdzie.
-Dobra , idę.
Piotrek zamknął drzwi do mieszkania a ja znów się rozpłakałam...
------------------------------------------------------------------------
Leci do was kolejny już rozdział. Można powiedzieć jubileuszowy bo 10 :D Mam nadzieję że się podoba. ;) Jak myślicie, czy Blanka będzie z Paulem czy zdecyduje się na Nikolaya? Czekam na wasze propozycję. :) Do następnego rozdziału. :)