piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 2

Weszłam do mieszkania, obejrzałam sobie zdjęcia zrobione na treningu ze szczególnym uwzględnieniem na Paula. Zanim się spostrzegłam była już 22:30. Po kąpieli leżąc w łóżku myślałam o dzisiejszych wydarzeniach. Jakie ja mam szczęście... poznałam faceta który od dawna zajmuje moje myśli. Chwilę później już usypiałam jednak z senności wyrwał mnie dźwięk sms-a. Chwyciłam komórkę, popatrzyłam na ekran. Po czym pomyślałam dziwne nie znam tego numeru. Postanowiłam otworzyć wiadomość a jej treść była następująca: Dobranoc królewno :p ;* :* -Paul. Od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech. Odpisałam mu tym samym zmieniając królewnę na królewicza. Po czym zasnęłam.
Rano obudziłam się dość wcześnie o 9:00. Zebrałam się i poszłam na Podpromie popstrykać kilka zdjęć. Kiedy byłam już pod halą w drzwiach spotkałam się z Piotrkiem Nowakowskim.
-A dzień dobry pani fotograf. -powiedział ironicznie środkowy
-Witam pana środkowego.
-Jak minął wczorajszy wieczór bo coś widzę że jesteś nie wyspana. -zaśmiał się Piotrek
-A to chyba nie twoja sprawka. -popatrzyłam podejrzliwie na siatkarza.
-Nie no oczywiście. Ale nie zmienia to faktu że cała drużyna już wie że Łośman cię odprowadzał do domu.
-I co z tego.? -zapytałam
-Zazdrosny jesteś.? -roześmiałam się.
-Oczywiście. -powiedział w śmiechu Pit.
Po chwili cała drużyna już trenowała a ja jak najciszej robiłam im zdjęcia. Nawet nie miałam kiedy zamienić zdania z Paulem jednak nie przeszkadzało mi to ponieważ byłam z nim umówiona na kolacje. Po zakończonym treningu wróciłam do domu. Wrzuciłam zdjęcia z treningu na stronę Resovii kiedy skończyłam była godzina 17:30 resztę czasu poświęciłam na przygotowanie do spotkania z przyjmującym. Postanowiłam się ubrać w tak zwaną "małą czarną" i do tego oczywiście szpilki by się jakoś prezentować przy dwu metrowcu.
Niespodziewanie szybko nadeszła 19:00 . Paul nie spóźnił się ani minuty.
-Cześć. -powiedział amerykanin
-Witaj. -uśmiechnęłam się promiennie
-Pięknie wyglądasz. -po czym wyciągnął z za siebie bukiet czerwonych róż.
-Jakie one są śliczne... Dziękuję ci. - musnęłam go lekko moimi czerwonymi ustami w policzek.
-Wstawię je tylko do flakonu.
Po chwili byliśmy już w restauracji. Lotman zamówił wino.
-Jaki elegancki wybór. Wino z najwyższej półki..
-Dla ciebie wszystko. - powiedział przyjmujący
Upiliśmy zaledwie pół kieliszka aż tu nagle... Zjawiły się ni stąd ni z owąd fani Paula. Pomyślałam wtedy że rozda kilka autografów i powie im żeby sobie poszły. Mija 15 minut potem 20 a on nadal robi sobie zdjęcia z fankami. Byłam już maksymalnie wściekła. Wyszłam z restauracji zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Kilka chwil później byłam już w mieszkaniu. Trzasnęłam drzwiami by dać upust swoim emocjom, które aż we mnie kipiały. Siedząc przed telewizorem spędzałam  sobotni wieczór chociaż miał on wyglądać całkiem inaczej... Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam.
-Co tutaj robisz.? Twoje fanki puścyły cię tak szybko? -zapytałam z taką samą ironią jak wcześniej Piotrka
-Przepraszam cię. zachowałem się jak ostatni dupek.
-Masz rację zachowałeś się jak dupek.
-Wybaczysz mi? - Paul zrobił oczka zbitego psiaka a ja nie mogłam się oprzeć jego brązowym oczom
-Wchodź. Nie potrafię się na ciebie długo gniewać. A co ty tam masz za plecami -zapytałam z ciekawości
-Mówiłaś że ci smakowało to wino więc wyniosłem jeszcze jedną butelkę.
-Wariat z ciebie. -roześmiałam się, po czym usiedliśmy na kanapie.
-Twoje marzenie? -zapytał Paul.
-Hmm.... dostać posadę fotografa Resovii na stałę. I żeby ta chwila trwała wiecznie. - uśmiechnęłam sie uwodzicielsko.
-A twoje.? -zapytałam siatkarza
-Moje podobne jak twoje też chcę żeby ta chwila sie nie kończyła i oprócz tego chciałbym założyć rodzinę.
-Tak szybko? Przecież na razie odnosisz sukcesy. Dasz radę pogodzić wychowywanie dziecka oraz pracę na "walizkach" ?
-Innni jakoś sobie radzą. Zazdroszczę Wojtkowi i Perle.
-Fakt, wyglądają na szczęśliwych i na pewno tak jest.
Rozmawialiśmy bardzo długo aż w pewnym momencie niespodziewanie zasnęliśmy na kanapie. A co najdziwniejsze w swoich ramionach.

Leci do Was 2 rozdział mojego opowidania. Mam nadzieję że się podoba czekam na komentarze. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz