piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 9

Była gdzież 3:00 w nocy. Wróciliśmy z drużyną do Rzeszowa jeszcze tylko krótka odprawa przed halą i dom. Nareszcie, by byłam strasznie zmęczona z resztą nie tylko ja ale skutki 5 setowego pojedynku odczuł każdy z zawodników. Pamiętam tylko tyle że wchodząc do mieszkania rzuciliśmy z Paulem torby na podłogę. I już nawet bez prysznica poszliśmy spać, byliśmy padnięci do granic możliwości. Chłopcy mieli i tak lepiej bo mieli jeden dzień wolny oraz masaże, które musiała im zrobić świeżo upieczona masażystka czyli ja. 
Nadszedł ranek wstałam około godziny 11:00, właściwie obudził mnie zapach jajecznicy przygotowanej przez Paula. Natychmiast zerwałam się z łóżka na równe nogi i poszłam pod prysznic. Jakieś 30 minut później czułam się jak nowo narodzona. Weszłam do kuchni po czym przywitałam się z Paulem.
-Cześć skarbie. -przytuliłam się do niego
-No cześć. -pocałował mnie w czoło
-Siadaj, śniadanie będzie gotowe za 5 minut, kawa czy herbata? -zapytał ze śmiechem w głosie Lotman
-No i czemu się śmiejesz mam aż takie wory pod oczami? Kawę poproszę, jeszcze jedna taka wyprawa i się wykończę. 
-Oj tam, przyzwyczaisz się, początki są trudne. -powiedział Paul podając kawę i jajecznicę. 
-Wy macie wolne a ja muszę jeszcze wam masaż zrobić. Ja się wykończę. 
-Ale marudzisz. Jedz bo wystygnie.
-Dobra już się zamykam. -spróbowałam jajecznicy narzeczonego
-To jest genialne, od dziś ty gotujesz. 
-Za dobrze by ci było.
-Przynajmniej bym nie marudziła.
-Dobra jedz kochanie bo się spóźnisz.
-Rzeczywiście. -wstałam od stołu i poszłam się szykować
-Podwieźć cię?
-A możesz?
-Tak, muszę iść do Andrzeja zaniesc wyniki badań. A później zostaję od razu na masaż mojej złotej rączki. 
-Nie licz na jakiś bonus potem w domu.
-Jak to nie? Jak to nie? -wziął mnie na ręce po czym pocałował w usta
-No dobra zastanowię się.... -zaśmiałam się
-No zbieraj się bo nie zdążymy. 
-I teraz to moja wina? 
Po tych słowach wyszliśmy z mieszkania. Kilka chwil później byliśmy już na Podpromiu. Paul poszedł do trenera z tymi wynikami a ja w swoim gabinecie czekałam na pierwszych Resoviaków z naciągniętymi mięśniami błagającymi o masaż. 
Po chwili czekania zjawiła się Dawid.
-O cześć. -powiedział Konar w drzwiach.
-Hej, przygotuj się i zaraz zaczynamy. - jakieś 5 minut później byłam już w trakcie masażu.
-Dziewczyno, ale ty masz ręce normalnie anioł. Zazdroszczę Paulowi takich rączek na co dzień.
-Weź przestań, bo rumieńców dostanę. 
-Ale mówię prawdę. 
-Dobra dobra. Nie podlizuj się. -zaśmiałam się.
Po kilku zawodnikach z rzędu nie czułam już rąk, czekałam już tylko na Paula i Nikolaya. 
Nagle do gabinetu wszedł Paul.
-cześć skarbie, jak rączki?
-Bolą już trochę. -skrzywiłam się
-Ojej moje biedactwo, przywykniesz. -ucałował moje ręce
-Dobra kładź się tu i zaczynam.
Minęło 10 minut.
-Ja nie wiedziałem że mam taki skarb w domu.
-Ile razy już dziś słyszałam podobne teksty... Dobra złaź.
-Już?
-No a coś ty myślał na Pencheva jeszcze czekam. 
-To ja czekam na dole w samochodzie. 
-Ale muszę jeszcze tutaj posprzątać.
-Jutro posprzątasz dziś już jesteś zmęczona.
-Ok, to poczekam jeszcze na niego i jedziemy do domu. 
Właściwie można powiedzieć że Lotman i Nikolay rozminęli się w drzwiach.
-Witaj Blanka. -powiedział z uśmiechem na twarzy Bułgar.
-Cześć. Kładź się zaraz zaczynamy. 
Byłam już tak zmęczona że nie czułam rąk. Po skończonym masażu Niko wstał i wpadł na mnie wylewając na mnie olejki do masażu.
-Tak cię przepraszam.. -zaczął wycierać mój tłusty fartuch.
-Nic się nie stało. 
Nagle Niko uniósł moją brodę. I pocałował. Pocałunek był taki delikatny i czuły że nie miałam siły się oderwać a co gorsza zapomniałam przez tą chwilę o całym bożym świecie. Na moje nieszczęście drzwi były uchylone i całe zajście widział Paul.... 


Leci do Was 9 rozdział po dłuższej przerwie. Dedykuję go moim koleżankom które mnie poganiały. :* :D   

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 


 

4 komentarze: