Obiecaliśmy sobie że wszystko poukładamy oraz że już nikt nam nie zaszkodzi. Nic tak nie uszczęśliwia kobiety jak możliwość wtulenia się w mężczyznę życia. Nie pamiętam ostatni raz kiedy się do niego przytuliłam z pełnym spokojem. Chociaż przeszkodą przynajmniej jak na razie jest mój ogromny brzuch. Następnego dnia miałam umówioną już ostatnią wizytę u ginekologa oczywiście Lotman uparł się że idzie ze mną, nie opierałam się jego decyzji. Po skończonym badaniu Paul wypalił z pytaniem:
-Panie doktorze, bardzo proszę niech pan powie jaka jest płeć dzieci? -siedziałam oszołomiona gdyż to pytanie nurtowało mnie od dłuższego.
-Na pewno chcą państwo wiedzieć?
-Tak na pewno. -odpowiedzieliśmy chórem
-Tak więc będą państwo rodzicami dwóch dziewczynek.
Nie ukrywałam mojego zadowolenia z tego co przed momentem powiedział lekarz. Lotman aż się popłakał ze szczęścia. Kto by przypuszczał że facet mający 200 cm wzrostu może być taki uczuciowy...
W dobrych humorach opuściliśmy gabinet lekarski w skowronkach.
Postanowiliśmy też że musimy wszystko sobie wyjaśnić z osobami, które namieszały w naszym życiu jak do tej pory. Paul zadzwonił po Jasmine a ja po ojca. Stwierdziliśmy że im szybciej rozwiążemy wszystkie konflikty tym lepiej dla nas i dla naszego świętego spokoju. Jako pierwsze spotkanie ustaliliśmy z Jess. Za około godzinę siedzieliśmy we trójkę w przytulnej kawiarni na rzeszowskim rynku.
-Więc po co kazaliście mi tutaj przyjść? -zapytała oschle Jess
-Słuchaj musimy coś ustalić. -zaczął Paul -Odczepiasz się od nas dajesz mi i Blance spokój dajesz nam normalnie żyć. Rozumiesz?
-Oczywiście że rozumiem a czy wyglądam na głupią? -zapytała z ironią
-Wręcz przeciwnie. -wymamrotałam pod nosem
-Tak więc ustaliliśmy wszystko tak? -zmierzał do końca spotkania Paul.
-Czekaj, czekaj a czemu tak po prostu odpuścisz? -zapytałam z niedowierzaniem
-Otóż spotykam się z Nikolayem.
-Z tym Nikolayem?
-Tak z tym. Jesteśmy szczęśliwi, Niko nie ukrywa że jesteś dla niego przyjaciółką ja szanuję jego zdanie więc obiecuję że dam wam spokój.
Szczerze się nie spodziewałam się tego po niej no ale przynajmniej dała słowo że zostawi nas w spokoju. O ile jej słowa są coś warte.
Teraz spotkanie z ojcem, strasznie się bałam ale obecność Lotmana zdecydowanie podnosiła mnie na duchu. Po chwili przyszedł mężczyzna, na którego czekaliśmy.
-Tato, chciałam cię przeprosić za moje zachowanie przy naszym ostatnim spotkaniu tak mi wstyd... -tata podszedł do mnie ze łzami w oczach po czym mnie przytulił.
-Córeczko też cię przepraszam za te wszystkie lata kiedy miałem was gdzieś, ciebie i mamę. Wiem że jedno słowo nie zmieni dużo ale za to teraz postaram się być najlepszym dziadkiem. A ciebie mój zięciu przepraszam również za moje zachowanie wiem ile Blanka się nacierpiała przeze mnie, i dziękuję ci że to wszystko zniosłeś.
-Jak ja was kocham moi najcudowniejsi mężczyźni w życiu. -powiedziałam przytulając się do nich obu.
Po chwili stała za nami jakaś kobieta, zobaczyłam ją po czym spojrzałam na ojca zaczął się uśmiechać i w tym momencie ją poznałam-to była moja mama.
-Mamusiu, boże ale ja tęskniłam. -wpadłam jej w ramiona
-Ja też córeczko, ja też. No to kiedy zobaczymy na świecie nasze maluchy.
-Już nie długo. -pogładziłam się po wielkim brzuchu.
Siedzieliśmy w tej kawiarni aż do godziny 15:00. Widziałam że rodzice polubili Paula i z wzajemnością. Cieszyłam się z tego najbardziej na świecie. Lotman obiecał że na ślub przylecą jego rodzice ze Stanów, bo na razie nie mogą. Kiedy wróciliśmy do domu, wrażeń ciąg dalszy wpadli Piotrek z Olą, Peter z Anastasią i Krzysiek z Iwoną na kolację. Bardzo miło spędzaliśmy wieczór kiedy Igła zadał pytanie:
-No ale powiedzcie jak będą miały na imię dziewczyny!
-Tak więc zadecydowaliśmy że będą miały na imię Antosia (Tosia) i Weronika.
-No to pięknie. -jak można było dostrzec wszystkim spodobało się imię.
Potem chłopaki zaczęli rozmawiać o siatkówce na kanapie w salonie a my zostałyśmy przy stole. Dziewczyny wypytywały mnie o wszystko dosłownie na przykład czy po jakimś czasie po urodzeniu wrócę do pracy i tak dalej. Nie ukrywałam że brakuje mi tej atmosfery jaką tworzą kibice na Podpromiu. Potem temat zszedł na ślub mój i Paula i Oli i Piotrka, oczywiście ustalenia zostały takie jak wcześniej. Czyli podwójna ceremonia tuż po zakończeniu sezonu. A Anastasia i Iwona zapewniły nas że pomogą nam w przygotowaniach gdyż chłopcy będą zajęci obroną Mistrza Polski.
Po dniu pełnym wrażeń zasnęliśmy z Paulem na kanapie wtuleni w siebie.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc oto jest 21 część historii Blanki i Paula. Jak wam się podoba? Jesteście czymś zaskoczeni? ;)
Ale mam też dla was złą wiadomość nie jestem w stanie dokończyć tego opowiadania... :( Nawał obowiązków mi to uniemożliwia... Przepraszam.
.
.
.
Nie zapominajcie że dziś jest 1 kwietnia... ;D Mam nadzieję że udało mi się was nabrać. ;p
Tak więc tradycyjnie czekam na wasze opinie i do następnego ( teraz już nie żartuję) Pozdrawiam. :D
PS. ZACHĘCAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W ANKIECIE NA GÓRZE. JEST ONA DLA MNIE WAŻNA Z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY GŁOS (KAŻDY GŁOS JEST ANONIMOWY)
Prawie się nabrałam na ten żart hahaha :* Rozdział jak zwykle świetny :) Dobrze, że wyjaśnili sobie wszystkie sprawy z ojcem i Jess. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJASNE, czytam więc komentuje i myślę, że będzie to motywacją do dalszego pisania PISZ JAK NAJBARDZIEJ ! :*
OdpowiedzUsuńopowiadanie lepsze niż niektóre książki ;) PISZ JAK NAJWIĘCEJ !
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo miłe i motywujące. :D
UsuńNo to teraz czekamy na maluszki :D rozdział świetny, czekam na kolejny rozdział :) w wolnej chwili zapraszam też do mnie http://zagubiona-w-swiecie-marzen.blogspot.com :)) pozdrawiam :* /Justyna
OdpowiedzUsuńWszyscy sobie wszystko wyjaśnili, Blanka i Paul mogą w spokoju oczekiwać na narodziny córeczek. Zastanawiam się tylko czy to nie cisza przed burzą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Lorin |please-stop-us|