czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 14

Jak można być takim idiotą? Rozwalać ludziom życie tylko po to by czerpać z tego radość? Jaką radość?! To jest chore... A wydawał się taki miły, słodki i te jego oczy...  O czym ty myślisz? Ogarnij się do cholery! Za niedługo wychodzisz za Paula myśl o nim o przygotowaniach o pracy.  Takie myśli mi przychodziły do głowy przez całą noc po tej bójce chłopaków. Dziwiłam się sama sobie, żeby takie rzeczy myśleć o człowieku, który chcę być ze mną za wszelką cenę? Sama już nic z tego nie wiem. Bo z drugiej strony dlaczego mam się mścić na Penchevie skoro mu się podobam? Albo się nie podobam a jego hobby to rozwalanie ludziom związków.
Nie mogłam już wyleżeć z tego natłoku myśli więc wstałam poszłam do kuchni i usiadłam przy stole ze szklanką wody w ręku starając się nie myśleć. Ale i tak wiedziałam że nie dam rady się odprężyć i zasnąć. Na całe szczęście jutro mam wolne. Nie zauważyłam a obok mnie usiadł zaspany Paul. Przytulił się do mnie i powiedział: -Dlaczego nie śpisz? Stało się coś?
-Nic się nie stało... Właściwie to sama nie wiem..
-Powiedz mi o czym tak myślisz pomyślimy razem.
-Nie będę cię zamartwiać moimi problemami.
-No mów, twoje problemy to i moje. -Paul  ucałował mnie w policzek ja wtulając się w niego zaczęłam mówić.
-Myślę o tej waszej bijatyce o tym co ja powiedziałam do Nikolaya a co on powiedział jeszcze kiedyś jak nas widziałeś.
-Kochanie, proszę nie myśl o nim. I tak już zbyt dużo namieszał w naszym życiu. Nie myślmy już o nim. Liczy się tylko nasza dwójka i to że za nie długo będziemy szczęśliwym małżeństwem.
-Masz rację. Kocham cię. - Lotman wziął mnie na ręce
-Ej co ty wyprawiasz. Puść mnie wariacie - roześmiałam się.
-A teraz idziemy spać, bo będziesz jutro nie wyspana słońce.
-Na prawdę chodzi ci tylko o to że nie wyspana czy o to że rano przed treningiem nie będzie chciało ci się robić śniadania?
-Yyy no wiesz...właściwie to masz rację. -stanęłam na równe nogi.
-To śpisz na kanapie. -zamknęłam drzwi do sypialni po czym głośno się zaśmiałam
-Blanka skarbie ty moje, otwórz. Proszę.
-Nie, kanapa!
-Nie no ogień nie dziewczyna -wyszeptał pod nosem przyjmujący i położył się na kanapie a ja otworzyłam drzwi.
-No chodź, zlituję się nad tobą.
-Ach tak?!
-No tak. -Lotman wstał z kanapy i zaczął mnie łaskotać.
-Przestań no! Do cholery jest 2:30 nad ranem. -nie reagując na moje prośby łaskotał mnie dalej co potem przerodziło się w pocałunki.
To jak gdyby jeden moment, jedna chwila...
Około 9:00 musiałam wstać, przygotować śniadanie dla Paula bo on nie raczył sobie samemu zrobić jak zwykle z resztą. Po 30 minutach wstał.
-Proszę, proszę witamy naszą śpiącą królewnę! -roześmiałam się
-Haha, bardzo śmieszne. -mimo tego żartu otrzymałam buziaka na dzień dobry
-Śniadanie dla mojego zaspanego księcia. -podałam mu talerz z jajecznicą.
-Dzięki. -usiadłam obok jedzącego Paula. Wstałam aby napić się herbaty ale zakręciło mi się w głowie po czym momentalnie usiadłam na krześle.
-Blanka co ci jest, skarbie?! -zapytał przestraszony Amerykanin
-Nie, nic po prostu za szybko wstałam.
-Na pewno nic ci nie jest?
-Tak na pewno idź już na trening bo się spóźnisz.
-Okej, ale jak by coś to dzwoń, od razu przyjdę.
-Idź już.

Z perspektywy Paula
Ciekawe co jej się stało na wszelki wypadek zadzwonię do Olki niech z nią posiedzi, bo nie podoba mi się stan zdrowia Blanki. Ola na szczęście zgodziła się przyjść. Więc byłe już spokojny i mogłem udać się na trening.

Z perspektywy Blanki
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Z trudem wstałam od stołu i poszłam otworzyć. Była to Ola.
-Cześć kochana.
-Cześć, mogę wiedzieć czemu zawdzięczam twoją wizytę?
-Lotman mnie prosił żebym przyszła ponoć nie czujesz się najlepiej.
-To nic poważnego po prostu nie wyspałam się dzisiaj i tyle.
-Mhm, jasne ty się nie wyspałaś czo oboje się nie wyspaliście?
-Skąd ty to wszystko wiesz?
-Wiedziałam.
-Dobra, wchodź nie będziemy rozmawiać przez próg.

*Kilka dni później*
Czułam się jeszcze gorzej ciągłe mdłości, zawroty głowy. I jeszcze nic nie mogłam jeść. Nie mogłam już patrzeć na Lotmana, który o dziwo jeszcze nie wywiózł mnie do szpitala. Pewnego dnia po pewnych przeczuciach postanowiłam się wybrać do lekarza- ginekologa.
Poczekałam 15 minut przed gabinetem. Potem weszłam do środka.
-Dzień dobry pani doktor. Chciałam się dowiedzieć czy jestem w ciąży.
-W takim razie zapraszam na fotel. -chwilę później czekałam już na to co powie lekarka.
-Czy w pani lub narzeczonego rodzinie miał ktoś bliźniaki?
-Nie raczej nie. -odpowiedziałam, nie spodziewając się tego co za chwilę usłyszę.
-Jest pani w ciąży, spodziewa się pani bliźniąt.
--------------------------------------------------------------
Tadam jest 14 część, trochę nie udana ale cóż. :) Jak myślicie jaka będzie reakcja Paula na wieść o tym że zostanie ojcem, a jak zareaguje Penchev? Czekam na wasze pomysły i propozycję. ;) Do następnego...

PS. Dziękuję za 2000 wyświetleń. Kochani jesteście *.* 

 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

4 komentarze:

  1. Jejejeje <3 Będą bliźniaki <3 Kocham to ! <3 Mam nadzieję że 2 dziewczynki :D :D :D
    Czekam na nn <3
    W wolnej chwili zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ej Anuszka zajebisty ! Bliźniaki *.* Paul będzie zadowolony raczej njjje ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Paul pewnie się ucieszy na wieść o bliźniakach i swoim ojcostwie. A Nikolay? Cóż, nie wiem jakie ma intencje w stosunku do Blanki. Jeśli coś do niej czuje, to zachwycony nie będzie. A jeżeli to wszystko traktuje jako rozrywkę to powinien spasować. Ciekawa jestem jak to wymyśliłaś.

    Pozdrawiam,
    Lorin |zagrajmy-pozorami|

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz :) na pewno zajrzę tutaj jeszcze nie raz i na pewno będę komentować :D rozdział świetny jak każdy poprzedni :))) zapraszam też do mnie http://zagubiona-w-swiecie-marzen.blogspot.com :D pozdrawiam :*** /Justyna

    OdpowiedzUsuń