wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 11

 Wstałam dosyć późno jak na mnie, weszłam do kuchni gdzie siedzieli Ola i Piotrek. Usiadłam obok nich i schowałam głowę w dłonie.
-Jak się spało? -zapytał Chichy Pit
-Tragicznie nie było, ale wspaniale też nie.... - odpowiedziałam oschle, po czym wstałam idąc stronę drzwi.
-A panienka gdzie się wybiera? -zapytała zdziwiona Ola
-Do siebie.
-Jak to do siebie? W takim stanie na ulice nie wyjdziesz, przynajmniej ja cię nie wypuszczę. Siadaj, zjemy śniadanie, potem pożyczę ci jakieś ubrania i Piotrek odwiezie cię do domu.
-Dziękuję kochani jesteście ale nie mogę nadużywać waszej gościnności.
-Co ty gadasz siadaj słuchaj co mówi Ola! -powiedział Piotrek
-Okej, okej już siadam -taj jak mi kazali usiadłam przy stole i próbowałam coś przełknąć ale było to prawie nie możliwe.
Około godzinę później ogarnęłam się i w ubraniach pożyczonych od mojej przyjaciółki ruszyłam w stronę Podpromia, co prawda miał mnie podwieźć Pit ale stanowczo podziękowałam mówiąc że wolę się przejść. Chłopaki nie mieli dziś treningu więc nie musiałam się stresować spotkaniem z Nikolayem i Paulem chociaż z tym drugim i tak będę musiała się zobaczyć wieczorem kiedy w końcu wrócę do domu.
Po jakimś czasie doszłam na miejsce. Zaszyłam się w swoim gabinecie i zajęłam się papierkową robotą a konkretnie zamawianiem olejków do masażu i takie tam pierdoły. Jeszcze nigdy praca, którą tak lubiłam nie sprawiała mi przyjemności. Jednak nie dziwiłam się sama sobie.
Kiedy tonęłam w nazwach tych wszystkich olejków, świeczek, kadzidełek itd. usłyszałam pukanie do drzwi. Urwałam krótkie -proszę. W drzwiach pojawiła się Iwona żona Krzyśka, która co prawda też pracowała w Resovii tylko w drużynie młodzieżowej.
-Cześć mała, mogę wejść?
-Tak jasne, w czym mogę ci pomóc Iwonko?
-Właściwie w niczym to ja chcę tobie pomóc.
-Czyli już wiesz?
-Kochana wszyscy już wiedzą. Więc opowiadaj.
-No dobra... -już miałam zaczynać opowiadać kiedy Iwona weszła mi w zdanie.
-Ale nie tutaj, zbieraj się idziemy do Galerii.
-A te zamówienia?
-No chodź, poczekają.
-Idę już idę.
Udałyśmy się do Galerii Rzeszów, najpierw łaziłyśmy po sklepach przy czym odreagowałam część emocji z dnia wczorajszego. Wiedziałam że Iwona nie odpuści i będę jej musiała o wszystkim opowiedzieć co nie będzie dla mnie łatwe, za każdym razem gdy o tym opowiadam to tak jak bym przeżywała to na nowo. Ale wiedziałam że w końcu muszę się z tym zmierzyć. Po udanych zakupach, żona Igły zaproponowała kawę w jednej z malutkich kawiarni w Galerii. Kiedy usiadłyśmy zamówiłyśmy dwa razy espresso.
-Możesz już zaczynać. -uśmiechnęła się Iwona
-Jak chcesz. -zaczęłam jej wszystko opowiadać od początku do końca.
15 minut później.
-No i tak to wszystko wyglądało. -zakończyłam
-Uu, widzę że poszło o nie byle co....
-A no prawda.
-Wiesz Blanka bardzo lubię Paula ale sądzić cię o takie rzeczy to przegięcie, ja rozumiem że po tym co zrobiła mu jego pierwsza żona ma prawo mieć uraz i być zazdrosnym ale to przesada...
-Czekaj, o czym ty mówisz co mu zrobiła Jasmine? Ja nic nie wiem!
-Nie opowiadał ci dlaczego rozstał się z nią rozwiódł.?
-Nie, właściwie nawet go o to nie pytałam.
-No to posłuchaj.
Tak więc dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy na temat pierwszego małżeństwa mojego narzeczonego. A mianowicie że jego Jasmine zdradzała go na prawo i lewo z kim popadnie, że za nic miała Paula i jego uczucia do niej i że była z nim tylko dla sławy i jego kasy.
-Boże jaka ja głupia byłam...
-Blanka to nie twoja wina. -pocieszała mnie Iwona
-Gdym tylko wiedziała...
-Ale nie wiedziałaś, a teraz już wiesz, co się stało to się nie odstanie.
-Dziękuję ci kochana ja już muszę już lecieć do domu, pa -pożegnałam się z Iwoną po czym poszłam.
Jakieś 30 minut później weszłam do domu. Moim oczom ukazało się zdemolowane mieszkanie jak gdyby po huraganie. Potłuczone szklanki, zerwane zasłony natknęłam się też na leżące na podłodze na którym byłam ja i Lotman, weszłam do sypialni gdy nagle poczułam w całym pokoju dość mocny zapach alkoholu i śpiącego, już trzeźwego tylko z kacem Paula. Usiadłam obok niego i powiedziałam ze łzami w oczach:
-Iwona powiedziała mi dlaczego ty i Jasmine się rozstaliście. Przepraszam to moja wina. - w tym momencie emocje znów wzięły górę i się rozpłakałam.
Paul podniósł się przytulił do siebie i powiedział:
-To ja cię słońce przeprasza, jak mogłem cię o coś takiego posądzić...
-Proszę nie puszczaj mnie już. -na mojej i Paula twarzy zagościł uśmiech.
-----------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział w nowym roku. :) Jak widać powyżej Blanka i Lotman się pogodzili. Ale czy na długo? Obiecuję wam że ich związek będzie jeszcze wystawiony na próbę... ;) Mimo że sylwester i nowy rok były już tydzień temu to chcę wam życzyć wszystkiego dobrego w 2014. :D

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

2 komentarze:

  1. fajno fajno czekam na 12 mam nadzieję że szybko się pokarze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. Po pierwsze, dziękuję za wizytę u mnie i miłe słowa. Wiem ile komentarz znaczy dla piszącego, dlatego odwdzięczam się tym samym;)
    Muszę przyznać, że szybko się to wszystko u ciebie dzieje, ale może to i dobrze, bo przez to jest ciekawiej. Związek Blanki i Paula, choć nie może pochwalić się jakimś bardzo długim stażem już ma za sobą wiele wzlotów i upadków. A teraz jeszcze przyplątał się Nikolay. Ciekawa jestem jaka będzie jego rola. Piotrek i Ola - wzorowi przyjaciele, których życzyłabym każdemu.
    Czekam na kolejny.

    Pozdrawiam,
    Lorin |zagrajmy-pozorami|

    OdpowiedzUsuń